podrozdział pracy dyplomowej
Prapoczątek tej historii miał miejsce w 1990 roku w jednej z
komercyjnych sieci komputerowych - Prodigy. Zaoferowała ona wtedy wszystkim
zainteresowanym możliwość reklamy w swoim serwisie, która miała się sprowadzać
do sponsorowania grup dyskusyjnych, kanałów IRC, lub innych usług w nim
dostępnych. Oferta nie wywołała jednak większego zainteresowania ze strony
reklamodawców, co zniechęciło potencjalnych naśladowców. W swoich pionierskich
poczynaniach Prodigy trwało zatem całkowicie samotnie aż do czasów WWW i
Mosaica, które wspólnie przyciągnęły reklamę do Internetu[1].
W zdominowanej przez akademickich użytkowników sieci nie od
razu jednak została ona zaakceptowana. Obawiali się oni, że reklama zniszczy
wszystkie zasady obowiązujące dotychczas w ich wirtualnym świecie, na co nie
zamierzali pozwolić. Przekonała się o tym amerykańska firma prawnicza
Canter&Siegel, która w 1994 roku, używając poczty elektronicznej, rozesłała
reklamę swoich usług do siedmiu tysięcy grup dyskusyjnych. Reklama zachęcała do
skorzystania z pomocy firmy przy staraniach o uzyskanie zielonej karty i
faktycznie okazała się bardzo skuteczna - dzięki niej zyskała ona wielu nowych
klientów, nie ponosząc praktycznie żadnych kosztów. Jednocześnie jednak
naruszyła sieciową etykietę zwaną netykietą, która zabrania przesyłania do grup
dyskusyjnych wiadomości nie mających nic wspólnego z przedmiotem dyskusji (tzw.
spamu). Wydarzenie to wzburzyło społeczność internetową, która zareagowała
natychmiast. Celem stała się firma Internet Direct (oferująca usługi
internetowe), za pośrednictwem której Canter&Siegel mogli korzystać z
sieci. W ciągu zaledwie 18 godzin, łącza prowadzące do serwera Internet Direct
zostały zablokowane 15 razy pod naporem nie zawierających żadnej sensownej
treści, ale wiele pamięci, elektronicznej korespondencji rozwścieczonych
użytkowników. Firma nie miała wyjścia - musiała zamknąć konto e-mailowe
Canter&Siegel[2].
Zapoczątkowana tym wydarzeniem walka ze spammingiem, doprowadziła obecnie do
jego prawie całkowitego zaniku.
Przedsiębiorstwa stosujące tę metodę reklamy zdały sobie bowiem sprawę, jak bardzo może ucierpieć na tym ich reputacja i w większości zaniechały tego procederu.
Przedsiębiorstwa stosujące tę metodę reklamy zdały sobie bowiem sprawę, jak bardzo może ucierpieć na tym ich reputacja i w większości zaniechały tego procederu.
Żadnych zasad nie łamały i przez to łatwiej zostały
zaakceptowane promocyjne firmowe strony WWW. Ich obecność w sieci w niczym
użytkownikom nie przeszkadzała, jeśli nie chcieli ich oglądać, nie musieli tego
robić. Większych protestów nie wywołały także bannery reklamowe. Pierwszy z
nich pojawił się 27 października 1994 roku na nowo wówczas otwartych stronach
internetowego magazynu HotWired (sieciowy odpowiednik magazynu “Wired”).
Promował on firmę AT&T - kliknięcie na niego automatycznie przenosiło użytkownika
na stronę domową tej firmy[3].
Wkrótce bannery pojawiły się także na innych stronach WWW, szybko stając się
najbardziej widoczną formą reklamy w Internecie.
Dzięki pieniądzom z reklamy - wydawanych na budowę
promocyjnych stron WWW, sponsoring i reklamę bannerową - zasoby WWW zaczęły
niezwykle gwałtownie się powiększać
(tabela 1.2). Coroczny coraz większy ich wzrost, odzwierciedlał coraz większe
każdego roku wydatki na reklamę. Startując od 0 w 1994 roku, w 1996
r. - wynosiły one już 301 milionów
dolarów[4].
Kolejne dwa lata później - w 1998 r. -
było to już prawie 1.5 miliarda.[5]
Tabela 1 - Wzrost ilości serwerów
WWW
Data
|
Liczba
stron
|
6/93
|
130
|
12/93
|
623
|
6/94
|
2
700
|
12/94
|
10
000
|
6/95
|
23
500
|
1/96
|
100
000
|
6/96
|
230
000
|
1/97
|
650
000
|
Źródło: Mathew Gray, MIT.[6]
Zapoczątkowana niespełna pięć lat temu, reklama w Internecie
ma chyba swoje najlepsze lata wciąż
przed sobą. Wedle przewidywań Forrester Research - firmy zajmującej się badaniem rynku reklamy w
Internecie - wydatki na nią wzrosną do 15 miliardów dolarów przed końcem 2003
roku.[7]
Dzięki tym pieniądzom sieć będzie się dalej rozwijać, zyskując nowych
użytkowników i przez to jeszcze większe zainteresowanie reklamodawców.
[1] Robbin Zeff, Brad Aronson:
Advertising on the Internet. John Wiley & Sons, Inc. 1997, s. 16.
[3]
Jw. , s. 17.
[4] Jim Stern: What Makes People Click:
Advertising on the Web. Que® Corporation, 1997, s. 21.
[5] Kristi Essick: Online Ad Spending
to Hit $15 in five years; http://www.thestandard.net/articles/article_display/0,1449,1433,00.html/,
02/03/99.
[6]
Za - Tomasz Bienias: Internet. Kraków
1998, s. 26.
[7] Forrester Research;
http://www.forrester.com/, 02/03/99.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moderujemy komentarze